środa, 25 lutego 2015

one.

     "Hej skarbie,to ja. Um,dzwonię by powiedzieć, że kocham cię bardzo,bardzo,bardzo,bardzo mocno.Chcę byś wiedziała,że jesteś moją księżniczką .... jesteś warta całej miłości świata.Jesteś miłością mojego życia."

    Spojrzałam w boczne lusterko opierając głowę o szybę w samochodzie.Od zera do dziesięciu, jak bardzo boje się źle wypaść w nowej szkole ? Zdecydowanie jedenaście. Krew pulsowała w moim ciele, jakby zaraz chciała wybuchnąć jak wulkan. Czułam się źle, bardzo źle .
    Ciocia Meredith ciągle mi tłumaczyła, że wszystko będzie dobrze a moje obawy przejdą w zapomnienie. Ale co ona może wiedzieć ? Ta ruda kobieta, nigdy nie uczyła się w żadnym akademiku , olała szkołę w wieku dwunastu lat , więc nie wie jak to być teraz w mojej skórze . Dlaczego ciocia a nie mama daje mi nudne rady ? Otóż , moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym gdy miałam pięć lat. Nie pamiętam ich, ale serce każe mi tęsknić. Mieszkam z ciocią i starym nudnym wujem, który nie widzi nic poza własnym nosem . Kirk , tak ma na imię, to stary dziad ciągle siedzący na brudnym, śmierdzącym fotelu . Nie ma pracy ani dobrego poczucia humoru. Jest dla mnie po prostu obleśny i nudny .
     Mieszkamy w południowej części Kalifornii, w małym miasteczku Clovus , na ulicy Oxford Ave. Mimo że mieszkam tam tyle lat, mam mało znajomych . Nie mam pojęcia dlaczego, ludzie omijali mnie zawsze szerokim łukiem . Nie byłam ani za biedna ani za bogata , taka jak oni , zwyczajna . Możliwe za to,że byłam sierotą . Westchnęłam patrząc na Meredith nucącej coś pod nosem, z drugiej strony byłam szczęśliwa że wyrywam się z tego gówna. Że mogę zacząć nowe życie .
- Za niedługo będziemy słonko - uśmiechnęła się promiennie , jakby to miało zależeć od jej życia . Nie miałam jej tego za złe , cieszyłabym się gdybym miała okazję pozbyć się takiej suki , jaką jestem . Odwzajemniłam lekko uśmiech .
-Cokolwiek - mruknęłam pod nosem tak, by nie usłyszała . Nie będę tęsknić za kalifornią ani trochę , no może odrobinkę za Toby'm . Oh nie , to nie żaden chłopak . Myślicie że jakiś chłopak interesowałby się sierotą bez przyszłości ? W Kalifornii liczy się poziom, jeśli jesteś taki jak ja , jesteś nikim . Toby to mój pies , najmilsze stworzenie na świecie . Trudno mi było zostawić go samego z samym Shrek'iem (jeśli wiecie o kogo chodzi) . Wyciągnęłam z kieszeni czarnych spodni telefon i słuchawki , podłączyłam kabelek i włożyłam je do uszu . Nie miałam zjawiskowego telefonu , takiego jak IPhone . Czy nie było mnie na niego stać ? Mogłam kupić sobie nawet takie dwa , tylko po co ? Nie chciałam nigdy mieć czegoś takiego samego jak inni , chciałam się wyróżniać . Włączyłam piosenkę Ed'a Sheeran'a - 'Thinking out loud' i przymknęłam oczy . Mam nadzieje że koszmar zacznie i skończy się szybko .

      Stanęłam przed ogromnym budynkiem z przyklejonym uśmiechem do twarzy. Jest 9:30am , rozpoczęcie roku dla pierwszoklasistów. Czyli znowu jestem kotem .
-No to jak Channel , jesteś gotowa ? - Meredith uśmiechnęła się akcentując moje imię . Wzruszyłam ramionami , jak już mówiłam nie jestem towarzyską dziewczyną i boję się że z nikim się nie dogadam.
-Poradzę sobie - mruknęłam ciągnąc za sobą niebieską walizkę i dużą torbę . Parking szkolny gromadził dziesiątki samochodów a uczniowie przechodzili obok mnie żegnając się z rodzicami . Odwróciłam się do rude kobiety
-Do zobaczenia w święta Meredith - uśmiechnęłam się lekko na co kobieta drgnęła machając mi . Przygryzłam wnętrze policzka i weszłam po schodkach wchodząc do budynku . W środku roiło się od osób które dopiero się poznawały czy też szukały swoich pokoi . Znalazłam się na końcu kolejki do gabinetu dyrektora . Co chwila czyjeś twarze migały przed moimi oczami . Wiecie jak to jest gdy coś ciepłego przepływa przez wasze ciało , ręce drgają a serce przyspiesza ? Właśnie tak mam .
       Gdy nadeszła moja kolej , wyciągnęłam z teczki papiery kładąc na biurko siwego dyrektora . Plakietka wyjaśniała że nazywa się Alfredo Johnson . Pierwszy raz zdarzyło mi się trafić na dyrektora a nie dyrektorkę. Kobiety to suki , wiecie o co chodzi .
-Channel Pennington - mruknął mocno zachrypniętym głosem , pokiwałam posłusznie głową -No więc Channel. Wszystkie potrzebne rzeczy do szkoły są w twoim pokoju , książki , zeszyty - poprawił okulary na nosie patrząc na kartkę - Twój plan lekcji - przesunął dłonią po biurku podając mi plan , sięgnęłam po niego widząc mnóstwo kolorowych znaczków i okienek - Twój pokój to 359 , znajduje się on na drugim piętrze - uśmiechnął się podając mi klucz . Odwzajemniłam lekko uśmiech , pokiwał dłonią każąc mi odejść . Pociągnęłam za sobą rzeczy wychodząc z gabinetu i kierując się do windy . Moja uwaga skupiła się na niskiej blondynce opartej o ścianę , płakała . Zagryzłam dolną wargę , znam twój ból dziewczyno , tak samo jak ty nie chce tu być - przypuszczałam.
     Weszłam do otwartej windy klikając w guziczek z moim piętrem . No to teraz pokój , mam nadzieje że moja współlokatorka jest w porządku i nie jest z tych lasek którym makijaż trzeba ściągać szpachelką , nie żebym wybrzydzała ale takie dziewczyny doprowadzają mnie do szaleństwa . Gdy wina się otworzyła wyszłam na długi korytarz , co dwa kroki stały drzwi z tabliczką na której widniał numer pokoju . Pociągnęłam za sobą bagaże ruszając przed siebie i mijając dziewczyny z kartkami , tak sądzę że z planami lekcji . 356 , 357 , 358 ... 359 . Włożyłam klucz przekręcając go i nacisnęłam klamkę wchodząc do środka . Cały pokój był wypełniony dymem na co zakaszlałam . Na lewym łóżku przy oknie siedziała niska, szczupła brunetka popalając wodną fajkę . Spojrzała na mnie wypuszczając kłąb dymu .
-Oh przepraszam - zerwała się z łóżka machając dłonią by odpędzić truciznę z powietrza . Tak , nazywałam to trucizną . Jej niebieskie oczy błysnęły - Jestem Penelope , możesz mówić na mnie Panny - uśmiechnęła się wystawiając do mnie dłoń . Czyli jednak z kimś się zapoznam , chwała Bogu że jeszcze nie uciekła .
-Channel - uśmiechnęłam się ściskając jej dłoń . Odwróciła się otwierając okno
-Nie masz mi tego za złe co ? - zachichotała pokazując na fajkę , pokręciłam głową . Co miałam powiedzieć ? "Oh tak , mam ci za złe , to trucizna , spierdalaj z tym" , nie dziękuję . Położyłam bagaże na wolnym łóżku rozglądając się - Tak wiem , mały pokój jak na dziewczyny - chichocząc usiadła na łóżku krzyżując nogi
-Miałam nadzieję że będzie większy - mruknęłam wzruszając ramionami , pokiwała głową zasysając dolną wargę . Wyciągnęłam z kieszeni telefon kładąc na biurku
-Może pójdziemy razem na rozpoczęcie roku ? Wiesz jestem z Los Angeles , nikogo tutaj nie znam - mruknęła .
-Jasne - uśmiechnęłam się słodko . Dziękuję Ci Boże , wszystko idzie bardzo dobrze . Może jednak nie powinnam się stresować ?
       Gdy już wypakowałam swoje rzeczy i pomogłam Penny w doborze dobrego outfitu , udałam się z nią na wielką sale w której gromadziło się mnóstwo osób . Na podeście stał ten sam dyrektor , który dał mi klucz do pokoju i plan lekcji . Penelope złapała się mojego ramienia oglądając wszystkich dookoła i szepcząc mi do ucha żarty na temat ubioru innych uczniów . Była naprawdę przemiłą i piękną osobą . Mam szczęście że nie trafiłam do pokoju np z dziwną blondynką w papciach czy niebieskowłosą emo . Mam nadzieje że się zaprzyjaźnimy i nie będę musiała ukrywać się w schowku na miotły przed ludźmi . Naprawdę tego nie chciałam powtarzać . Gdy sala wypełniła się chyba już wszystkimi pierwszakami , dyrektor podszedł do mikrofonu witając się z nami . Po powitaniu w nowej szkole , przeczytaniu regulaminu i po opowiadaniu nie śmiesznych żartów , mogliśmy udać się do pokoi i przygotować na jutrzejszy dzień . Panny resztę dna spędziła na słuchaniu muzyki i układaniu kolekcji pluszaków na łóżku , dziewczyna pełna zagadek . Z pozoru , gdy nakryłam ją na paleniu fajki myślałam że jest buntownikiem czy coś , teraz jednak widzę że ma wiele twarzy . Otworzyłam swój różowy pamiętnik biorąc w dłoń długopis .

" Drogi pamiętniku ,
  Jestem już na miejscu . Musze przyznać że ciocia miała rację , nie potrzebnie się stresowałam . Poznałam naprawdę świetną dziewczynę , Penelope . Jest moją współlokatorką i jest prześliczna . Moje szczęście prawdopodobnie się odnalazło , jestem z siebie dumna . Czy nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia ? Skądże , chyba nie zasnę . Mam źle przeczucia , po prostu się boje . Boje się że przeszłość powróci , nie chce znów tego doświadczyć . Chciałabym się zmienić i nie być juz starą , małą Channel . Cóż , zobaczymy co jutro się stanie , może poznam kogoś jeszcze ? Oh tak , chciałabym .
     Okay , jestem śpiąca wiec muszę iść spać . Nie ma mowy abym wstała z workami pod oczami . Do jutra , opowiem ci wszystko lecz teraz jestem zbyt zmęczona nawet by trzymać długopis . "



***

    Możliwe że trochę krótki , lecz obiecuję że następne rozdziały będą dłuższe i ciekawsze :-) .
     Zapraszam do komentowania , ponieważ daje to ogromna motywację . Kocham.